sobota, 2 marca 2013

Rozdział 4

Alison
Ktoś bezczelnie zaczął skakać mi po łóżku. Otworzyłam oczy i zobaczyłam uśmiechniętego blondynka. Oczy mu się świeciły jakby co najmniej dostał tonę żelek. Spod głowy wzięłam jedną poduszkę i rzuciłam nią w chłopaka. 

- Ej.- jęknął, ale przestał skakać. Naciągnęłam na siebie kołdrę i próbowałam dalej spać, ale nie było mi dane.- Wstawaj już po dwunastej.- powiedział ściągając ze mnie kołdrę.
- No i co ja chcę nadal spać.
- Aly wstawaj bo mamy ważną sprawę.
Spojrzałam na niego wzrokiem zabójcy, ale wstałam z łóżka. W piżamie zeszłam na dół, wszyscy byli w jakiś dziwnych humorach. Harry podszedł do mnie, objął mnie w tali i pocałował w policzek.
- Dziennikarka przyszła.- powiedział mi w prost do ucha. Spojrzałam na Niall, który niewinnie się uśmiechał.

- Może ja pójdę się ubrać.- spojrzałam na zadłużą koszulkę jaką miałam na sobie, chociaż Harry nie wyglądał lepiej miał potargane loki i tylko dresy. Reszta też miała na sobie piżamy.
-Dzień dobry jestem Elena Carter i chciałabym przeprowadzić wywiad z nową parą. 
- Nie uważa pani, że najpierw przydałby się umówić?- zapytał Liam.
- Pan Grey wydał zgodę, myślałam że uprzedził.- odpowiedziała zakłopotana.
- Nie uprzedził.- powiedział Harry.- Proszę przyjść kiedy indziej. Kochanie idziemy na górę.- wiedziałam, że to kochanie było na pokaz ale i tak mimowolnie się uśmiechnęłam. 
Weszłam do swojego pokoju a za mną Harry. Usiadł obok mnie na łóżku.
- Chłopaki jadą w odwiedziny do swoich rodzin i pomyślałem, że też chcesz gdzieś pojechać.
- A możemy zostać tutaj?- zapytałam patrząc na niego.
- Tak.- odpowiedział uśmiechając - To ja zostawię cię samą.
Harry wyszedł z mojego pokoju, a ja poszłam pod prysznic. Ciepła woda spływała po moim ciele. Wytarłam się i w samym ręczniku skierowałam się do garderoby. Żeby się tam dostać musiałam przejść przez pokój, w którym był Harry. Spojrzał na mnie zaszokowany. 
- Chciałem... eee... śniadanie gotowe.- powiedział speszony i wyszedł.
Stałam ciągle w tym samym miejscu, zaszokowana. To była dziwna sytuacja. Poszłam do garderoby i wzięłam sobie czystą bieliznę i ciuchy. Wróciłam do łazienki. Ubrałam się w niebieskie rurki, szarą bluzę i szare adidasy za kostkę <klik>. Wysuszyłam włosy i zostawiłam je rozpuszczone, lekko się pomalowałam i wyszłam z łazienki. Do niebieskiej torby włożyłam swój aparat i zeszłam na dół. Chłopcy siedzieli przy stole i jedli jajecznicę. Dosiadłam się do nich i też zaczęłam jeść.
- Jakie plany na dzisiaj?- zapytał Liam.
- Pójdę porobić trochę zdjęć.- odpowiedziałam.
- Zostajecie z Harry'm w domu czy gdzieś jedziecie?- zapytał Niall.
- Zostajemy w domu.- odpowiedzieliśmy z Harry'm jednocześnie na co całe towarzystwo wybuchnęło śmiechem. Dołączyliśmy do nich.
Po śniadaniu ja z Harry' zostaliśmy zmuszeni do zmywania naczyń bo zmywarka się zepsuła. W milczeniu on zmywał, a ja wycierałam.
- Wiesz ja przepraszam za to w pokoju.- powiedział odwracając się do mnie przodem. Jego zielone oczka były smutne.
- Nie gniewam się.- stwierdziłam i się uśmiechnęłam.
W ciszy patrzyliśmy sobie w oczy, Harry przybliżał się w moją stronę i o mało co byśmy się nie pocałowali gdyby nie Louis.
- Co tam dzieci?- zapytał. 
Odsunęliśmy się od siebie i każde z nas wrócił do swojego zadania.
- Nic.- odpowiedział Loczek, był jakiś dziwny.
Skończyliśmy i ja poszłam do parku porobić zdjęcia. Myślałam nad tym wszystkim. Zrobiłam nawet kilka ładnych zdjęć Londynu.  Miałam zamiar już wracać do domu kiedy na kogoś wpadłam.
- Aly tak się martwiłem.- powiedział Nathan, bo na niego wpadłam.- Wyprowadziłaś się. Przepraszam, za wtedy.
Dziwnie się czułam w jego ramionach. Jakoś udało mi się z nich wyplątać. Stałam na przeciwko niego i patrzyłam w jego oczy.
- Chodź wrócisz ze mną.- stwierdził zaciskając dłoń na moim nadgarstku.
- Nie Nathan, nie wrócę z tobą.- powiedziałam, jego ręka z coraz większą siłą zaciskała się na moim nadgarstku.- Nathan to boli.- jęknęłam.
- Mnie też boli, najpierw stwierdziłaś, że nic do mnie nie czujesz, że nigdy nikogo nie pokochasz, a teraz umawiasz się z tym palantem.
- Nie znasz go więc nie oceniaj.- warknęłam.- Puść mnie bo zacznę krzyczeć.
Nathan spojrzał na mnie z furią w oczach. Nigdy go takim nie widziałam. Bałam się, że coś mi zrobi.
- Czym on się różni ode mnie?
- Do niczego mnie nie zmusza.- odpowiedziałam i wyrwałam rękę z jego uścisku. 
Ledwo zeszły mi jedne siniaki to pojawią się drugie. Moje łzy mieszały się z deszczem cała przemoknięta wróciłam do domu.
____________________________________________________
Na dzisiaj to tyle, mam nadzieję, że choć nieco się wam spodoba. Mam do was kilka spraw.
1. Moja przyjaciółka Iza założyła blog, nie jest on o 1d, ale jeżeli ktoś lubi z was fantasy to serdecznie zapraszam. Mroczna magia. Mi osobiście się podoba.
2. Nie wiem kiedy nowy rozdział bo mam kontuzjowaną rękę i ciężko się pisze.
3. Założyłam aska i jeżeli macie ochotę zadać mi lub bohaterom jakieś pytania to zapraszam http://ask.fm/Klaudys96.
4. Bardzo was kocham i mam nadzieję, że się na mnie nie gniewacie za ten rozdział. I dostanę jakiś komentarz.
Wasza szurnięta pisarka Klaudyś


9 komentarzy:

  1. SSSSSSSSuper. mnie się bardzo podoba. nie wiedziałam, że Nathan może być taki, ale cóż. Fajny

    OdpowiedzUsuń
  2. Dostaniesz, ale packą w głowę :D Za wypisywanie takich głupot! :D Jak możemy się gniewać na Ciebie kiedy ten rozdział jest zajebisty? :D Ja chcę już następny! Ale ten Nathan zachował się okropnie:( A już myślałam że z niego jest spoko koleś.. :D No nic. Louis co Ty zrobiłeś! Przez Ciebie się nie pocałowali! Mam ochotę trzepnąć go w kaczy czuber! :D Ciekawe co wydarzy się jak nie będzie chłopaków w domu xD hihi, czekam na następny i pozdrawiam Asiek :*

    OdpowiedzUsuń
  3. śliczny *_* nie lubie Nathana :/ czekam na kolejny :) - patrysia

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo mi sie podoba ;* ^^ czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  5. bradzo ładny :) czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  6. śliczny *_* szybkiego powrotu do zdrowia :*

    OdpowiedzUsuń
  7. super jak wszystkie zresztą :D

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy