sobota, 9 marca 2013

Rozdział 6

Alison
Cisza rosła między nami, wpatrywaliśmy się w siebie jak głupi. Czułam jak ręką gładzi moje kolano,nie odsunęłam się. Takie jakieś iskierki radości widziałam w jego oczach i lekki uśmiech na ustach. 

- To mogę liczyć na coś więcej niż tylko udawanie?- zapytał.
- Nie wiem, Harry nie wiem.
Wstałam i poszłam na górę. Zamknęłam się w swoim pokoju. Zamykając oczy ciągle miałam wyraz jego twarzy. Najpierw był taki szczęśliwy, a później. No właśnie a później był smutny. Krzywdziłam każdą osobę jaka była dla mnie ważna. Tylko od kiedy Harry był dla mnie ważny? Poszłam do łazienki, wzięłam prysznic i próbowałam zasnąć. Nie mogłam, kręciłam się na łóżko. W walizce miałam jeszcze kilka leków nasennych. Wzięłam dwie na raz. Po krótkiej chwili już smacznie spałam.
Harry
Zraniła mnie, czyżby zależało mi na niej bardziej sam myślałem. Spojrzałem na zegarek stojący przy łóżku była już 12. Wstałem z łóżka i zszedłem na dół. Aly jeszcze nie było. Zaparzyłem kawę, zrobiłem śniadanie. Zdążyłem sam zjeść. To było trochę niepokojące. Poszedłem na górę, ubrałem się i zaszedłem do jej pokoju. Drzwi były zamknięte.
- Aly jesteś tam?- zapytałem pukając. Nic żadnej odpowiedzi. - Aly, możesz być na mnie zła, ale proszę cię otwórz. 
Nic, ja chyba dostaję jakiejś paranoi, miałem już odejść kiedy usłyszałem jak coś z głośnym hukiem spadło na ziemię. Wróciłem do drzwi i naparłem na nie z całej siły. Wpadłem do pokoju, na komodzie leżały jakieś tabletki, a Aly spała na łóżku. To torba spadła. Jeszcze raz spojrzałem na tabletki, o ku*wa nasenne. Podszedłem do dziewczyny i potrząsnąłem nią.
- Aly obudź się.- nie reagowała. - Aly do jasnej cholery.
Niepewnie otworzyła swoje piwne oczy. Z westchnieniem ulgi przytuliłem ją do siebie. 
- Harry?
- Myślałem, że ... te tabletki... Przestraszyłem się.- powiedziałem i jeszcze mocniej ją przytuliłem.
- Nie mogłam zasnąć. Bałeś się o mnie?- patrzyła na mnie zdziwiona.
- Tak.- odpowiedziałem.
- Czemu?
- Bo mi zależy.- powiedziałem te słowa praktycznie szeptem. 
Poczułem jak się odsuwa ode mnie. Niepewnie spojrzała w moje oczy, przysunęła i pocałowała mnie w usta. Zaszokowany odwzajemniłem pocałunek. Chciałem się nim cieszyć, bo za chwilę znowu będzie ten mur między nami.
- Harry ja nie wiem czy potrafię.- powiedziała odsuwając się.
- Czego nie potrafisz?- zapytałem.
- Być z kimś, pokazywać, że mi zależy. 
- Skąd wiesz, jeżeli nigdy nie próbowałaś? Spróbuj, zaryzykuj, pomogę ci.
- Na prawdę? Czemu czuję, że przy tobie wszystko może być możliwe?
- Bo jest możliwe, cały świat jest do twojej dyspozycji, wystarczy że będziesz w to wierzyć. 
Tym razem to ja ją pocałowałem, nie sprzeciwiała się. Przyciągnęła mnie jeszcze bliżej, czułem jak wsadza palce w moje włosy. Posadziłem sobie ja na kolanach i całowałem dalej. 
- Podoba mi się to.- powiedziała.
- Ale co?- zapytałem.
- To uczucie, jak mnie całujesz, wszystko wokół znika.
- Myślałem, że to tylko ja tak mam.- stwierdziłem i jeszcze raz musnąłem jej usta.


I jak zadowoleni, mam nadzieję, że tak to co do następnego. Widzimy się niedługo hehe. Mile widziane komentarze.

6 komentarzy:

  1. JA jestem bardzo zadowolona bo jest buzi buzi i to takie słodkieee. Aww Świetny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  2. na w końcu :) już się nie mogłam doczekać :P świetnie jest :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale to słodkieee:) Czekam na next:*

    OdpowiedzUsuń
  4. jestem strasznie zadowolona bo sie pocalowali ;D śliczny ;* czekam na nastepny ;D - patrysia

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też jestem zadowolona i to bardzo:) Pocałunek taki wspaniały:) Awww:D Wystraszyłam się tylko tymi tabletkami. Ale na szczęście nic się nie wydarzyło złego, czekam na następny, pozdrawiam Asiek :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Aaaaaaaaaaa.
    Pocałowali się.
    Jak Harry się przestraszył.
    Czekam na kolejny
    Pozdrawiam.
    Życzę weny.

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy