Alison
Leżałam na łóżku i płakałam w poduszkę. Czemu złamane serce tak boli? Czemu nie da się go do końca wyleczyć. Poczułam jak ktoś mnie przytula. Poczułam perfumy taty. Odwróciłam się i wtuliłam w jego pierś.
- Kochasz go- stwierdził głaszcząc mnie po włosach.
- Kocham- potwierdziłam.- Ale nie potrafię mu wybaczyć.
Zmęczona płaczem zasnęłam. Rano obudziło mnie skakanie po łóżku. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Nialla skaczącego po moim łóżku.
- Zwariowałeś?- zapytałam biorąc do ręki poduszkę. Rzuciłam nią w chłopaka.- Co tu właściwie robisz?
- Najpierw rzucasz, później zadajesz pytania. A gdybym zginął.
- To tylko poduszka,a ty skakałeś po moim łóżku.
- Uuu ktoś jest wściekły. Co się stało? Jak wróciłem to Harry siedział zamknięty w pokoju.
- Nie mów mi nic o Harry'm. Myśli, że jak posiedzi ze mną, zaśpiewa piosenkę to wszystko będzie okej. To nadal tak samo boli.
- Gdybyś go nie kochała to by nie bolało. Spróbuj mu wybaczyć.
- Nie potrafię.
Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Wzięłam długą kąpiel. Ubrałam się w jeansy, czarną bokserkę, szary sweter i trampki <klik>. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Jak wyszłam to Nialla nie było w moim pokoju. Może miałam zwidy. Z lekkim uśmiechem zeszłam na dół. Blondynek siedział przy stole i jedząc śniadanie rozmawiał z moim ojczulkiem.
- Mikołaj do ciebie przyszedł- powiedział mój tata.
- Jestem za stara, żeby wierzyć w Świętego Mikołaja.
- Jesteś dziś strasznie drażliwa- stwierdził.- Idź zobacz te prezenty.
Poszłam zobaczyć te prezenty. Dostałam nowy aparat, obiektywy, czerwone szpilki i jakąś kopertę. Z kopertą poszłam do jadalni. Siadając na krześle wyciągałam jej zawartość.
- Dostałam się- krzyknęłam.- Dostałam się.
Zaczęłam odstawiać dziki taniec radości. Tata i Niall śmieli się ze mnie. Ten drugi to mało nie udławił się kanapką. Ale ja się dostałam. Następne pół roku spędzę w słonecznej Kalifornii na warsztatach u jednego z najlepszych fotografów.
Parę dni później
Do swojej walizki pakowałam letnie sukienki i szroty. W LA jest ciągle ciepło. Przeglądając swoje rzeczy trafiłam na zdjęcia Paryża. Otarłam łzy i odłożyłam je na półkę. Nie ma już Harry'ego Stylesa. Widać nie zależało mu aż tak bardzo bo od Wigilii się nie odzywał. W końcu zrozumiał. Zapięłam walizkę i zniosłam ją na dół.
Harry
Do mojego pokoju wpadł Niall. Nie chciałem się z nikim widzieć od paru dni. Spojrzał na mnie, później na pokój i z powrotem na mnie. Panował tu straszny bałagan, ja też nie wyglądałem najlepiej.
- Rusz się- rozkazał.- Masz ostatnią szansę, za dwie godziny ona będzie siedzieć w samolocie. Zobaczysz ją dopiero za pół roku. Jak będzie chciała wrócić.
- Co mam niby zrobić?- zapytałem.
- Nie wiem. Oświadcz się- stwierdził ze śmiechem.- Ale najpierw weź prysznic.
Alison
Siedziałam na jednym z krzeseł na lotnisku, było jakieś opóźnienie. Tata ze śmiechem patrzył na moją zirytowaną minę.
- Córeczko uspokój się to tylko lekkie opóźnienie. Przecież on tutaj nie przyjdzie.
- A jeśli? Właściwie gdzie ten Niall, chciałam się z nim pożegnać.
- Idzie- powiedział mój tata.- I nie jest sam.
Spojrzałam w tym samym kierunku co mój tata. Obok zadowolonego blondynka szedł Harry. Widziałam jak rozgląda się po całym lotnisku. Serce zabiło mi mocniej jak nasze spojrzenia się skrzyżowały.
- To dobry chłopak- stwierdził tata.- Bardzo cię kocha.
- Myślałam, że ojcowie raczej nie lubią facetów kręcących się wokół ich córek.
- Powiedzmy, że lepszego kandydata nie znalazłbym dla ciebie. Żaden nie kochał by cię tak bardzo jak on. Więc może przyszła pora mu wybaczyć.
Harry podszedł do mnie. Złapał mnie za rękę i poprowadził z dala od taty i Nialla.
- Aly proszę daj nam jeszcze jedną szansę. Żałuje togo co zrobiłem. Nadal cię kocham i nigdy nie przestanę- powiedział patrząc na mnie swoimi zielonymi oczami.
- Jaką mam pewność, że nie zrobisz tego jeszcze raz, ,że nie złamiesz mi serca. Harry ja się teraz nie podniosłam do końca.
- Może to ci pomoże- stwierdził i uklęknął przede mną.- Jesteś całym moim światem, uświadomiłem sobie to bardzo późno, ale mam nadzieję, że nie za późno. Alison czy zechcesz spędzić ze mną resztę życia.
Z niedowierzaniem patrzyłam na niego. Nie wiedziałam co mam powiedzieć, serce mówiło tak, a rozum nie.
Leżałam na łóżku i płakałam w poduszkę. Czemu złamane serce tak boli? Czemu nie da się go do końca wyleczyć. Poczułam jak ktoś mnie przytula. Poczułam perfumy taty. Odwróciłam się i wtuliłam w jego pierś.
- Kochasz go- stwierdził głaszcząc mnie po włosach.
- Kocham- potwierdziłam.- Ale nie potrafię mu wybaczyć.
Zmęczona płaczem zasnęłam. Rano obudziło mnie skakanie po łóżku. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Nialla skaczącego po moim łóżku.
- Zwariowałeś?- zapytałam biorąc do ręki poduszkę. Rzuciłam nią w chłopaka.- Co tu właściwie robisz?
- Najpierw rzucasz, później zadajesz pytania. A gdybym zginął.
- To tylko poduszka,a ty skakałeś po moim łóżku.
- Uuu ktoś jest wściekły. Co się stało? Jak wróciłem to Harry siedział zamknięty w pokoju.
- Nie mów mi nic o Harry'm. Myśli, że jak posiedzi ze mną, zaśpiewa piosenkę to wszystko będzie okej. To nadal tak samo boli.
- Gdybyś go nie kochała to by nie bolało. Spróbuj mu wybaczyć.
- Nie potrafię.
Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Wzięłam długą kąpiel. Ubrałam się w jeansy, czarną bokserkę, szary sweter i trampki <klik>. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Jak wyszłam to Nialla nie było w moim pokoju. Może miałam zwidy. Z lekkim uśmiechem zeszłam na dół. Blondynek siedział przy stole i jedząc śniadanie rozmawiał z moim ojczulkiem.
- Mikołaj do ciebie przyszedł- powiedział mój tata.
- Jestem za stara, żeby wierzyć w Świętego Mikołaja.
- Jesteś dziś strasznie drażliwa- stwierdził.- Idź zobacz te prezenty.
Poszłam zobaczyć te prezenty. Dostałam nowy aparat, obiektywy, czerwone szpilki i jakąś kopertę. Z kopertą poszłam do jadalni. Siadając na krześle wyciągałam jej zawartość.
- Dostałam się- krzyknęłam.- Dostałam się.
Zaczęłam odstawiać dziki taniec radości. Tata i Niall śmieli się ze mnie. Ten drugi to mało nie udławił się kanapką. Ale ja się dostałam. Następne pół roku spędzę w słonecznej Kalifornii na warsztatach u jednego z najlepszych fotografów.
Parę dni później
Do swojej walizki pakowałam letnie sukienki i szroty. W LA jest ciągle ciepło. Przeglądając swoje rzeczy trafiłam na zdjęcia Paryża. Otarłam łzy i odłożyłam je na półkę. Nie ma już Harry'ego Stylesa. Widać nie zależało mu aż tak bardzo bo od Wigilii się nie odzywał. W końcu zrozumiał. Zapięłam walizkę i zniosłam ją na dół.
Harry
Do mojego pokoju wpadł Niall. Nie chciałem się z nikim widzieć od paru dni. Spojrzał na mnie, później na pokój i z powrotem na mnie. Panował tu straszny bałagan, ja też nie wyglądałem najlepiej.
- Rusz się- rozkazał.- Masz ostatnią szansę, za dwie godziny ona będzie siedzieć w samolocie. Zobaczysz ją dopiero za pół roku. Jak będzie chciała wrócić.
- Co mam niby zrobić?- zapytałem.
- Nie wiem. Oświadcz się- stwierdził ze śmiechem.- Ale najpierw weź prysznic.
Alison
Siedziałam na jednym z krzeseł na lotnisku, było jakieś opóźnienie. Tata ze śmiechem patrzył na moją zirytowaną minę.
- Córeczko uspokój się to tylko lekkie opóźnienie. Przecież on tutaj nie przyjdzie.
- A jeśli? Właściwie gdzie ten Niall, chciałam się z nim pożegnać.
- Idzie- powiedział mój tata.- I nie jest sam.
Spojrzałam w tym samym kierunku co mój tata. Obok zadowolonego blondynka szedł Harry. Widziałam jak rozgląda się po całym lotnisku. Serce zabiło mi mocniej jak nasze spojrzenia się skrzyżowały.
- To dobry chłopak- stwierdził tata.- Bardzo cię kocha.
- Myślałam, że ojcowie raczej nie lubią facetów kręcących się wokół ich córek.
- Powiedzmy, że lepszego kandydata nie znalazłbym dla ciebie. Żaden nie kochał by cię tak bardzo jak on. Więc może przyszła pora mu wybaczyć.
Harry podszedł do mnie. Złapał mnie za rękę i poprowadził z dala od taty i Nialla.
- Aly proszę daj nam jeszcze jedną szansę. Żałuje togo co zrobiłem. Nadal cię kocham i nigdy nie przestanę- powiedział patrząc na mnie swoimi zielonymi oczami.
- Jaką mam pewność, że nie zrobisz tego jeszcze raz, ,że nie złamiesz mi serca. Harry ja się teraz nie podniosłam do końca.
- Może to ci pomoże- stwierdził i uklęknął przede mną.- Jesteś całym moim światem, uświadomiłem sobie to bardzo późno, ale mam nadzieję, że nie za późno. Alison czy zechcesz spędzić ze mną resztę życia.
Z niedowierzaniem patrzyłam na niego. Nie wiedziałam co mam powiedzieć, serce mówiło tak, a rozum nie.
Jak ja kocham was zaskakiwać, bo tego to się pewnie nie spodziewaliście. Mam nadzieję, że rozdział się podobał. Mile widziane komentarze i do następnego.
świetny rozdział. Tak ona ma się zgodzić. Musi.
OdpowiedzUsuńŚwietny *.*
OdpowiedzUsuńCzekam na nn.
Bosze, bosze, bosze, AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA, jak powie nie to Cię znajdę. Przyrzekam.
OdpowiedzUsuńSuper. Mam nadzieję, że dziewczyna przyjmie oświadczyny Hazzy ;)
OdpowiedzUsuńja cię tego to się nie spodziewałam myślałam że Niall tylko żartuje z tymi oświadczynaci!!!!!!!!!!!!!!111
OdpowiedzUsuńma sie zgodzic i koniec :D rozdział cudny. czekam na next :)- patrysia
OdpowiedzUsuńTak, jestem zaskoczona jak i zachwycona! Mam nadzieję że się zgodzi! Czekam na nn
OdpowiedzUsuńO Mój Boże !
OdpowiedzUsuńDziewczyno to jest cudowne !
Harry się jej oświadczył ?!
Nie wierzę !
O Ja Cię!!!
Zgodzi się ? Powiedz, że się zgodzi !
Wróciłam ja ! Cieszysz się?
Wiem, że się cieszysz xD
Tęskniłam za twoim blogiem ! <3
Mwahh <3
Zapraszam na mojego bloga http://one-direction-zawsze-razem.blog.pl/ .
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za spam