Alison
Leżałam na kanapie i zastanawiałam się nad pracami na zaliczenie. Przypomniał mi się park, niedaleko willi chłopaków. Zapakowałam swój aparat i pojechałam. Zrobiłam kilka świetnych zdjęć. Idąc przez park zobaczyłam Harry'ego. Siedział smutny na ławce. Przeklęłam w duchu ale poszła w jego kierunku.
- Cześć Harry- powiedziałam, a chłopak podniósł głowę do góry.
- Alison?- zdziwił się na mój widok.- Co tutaj robisz?
- Zdjęcia na zaliczenie. Temat uczucia. Mogę cyknąć ci fotkę?
- Służę pomocą.
Usiadłam obok niego.
- Co się stało Harry? Wyglądasz jakbyś potrzebował z kimś pogadać.
- Właśnie przyłapałem Taylor z innym. Niezły żart prawda. Nie powinienem się tobie żalić, zrobiłem to samo.
- Zapomniałam o tym.- Kłamałam, ale on o tym nie wiedział.- Może pogadamy przy gorącej czekoladzie u mnie?
- Z chęcią.
Moim autem pojechaliśmy do mnie do domu. Zamiast gorącej czekolady było wino. Siedzieliśmy na kanapie i popijając czerwone wino rozmawialiśmy na luzie. Harry przysuną się do mnie jeszcze bliżej. Nie wiem czy to alkohol, czy może tęsknota za jego czułem dotykiem spowodowała, że przysunęłam się do niego jeszcze bliżej. Wziął w palce pasmo włosów i zaczął się nim bawić. Pochylił się nade mną. Zatonęłam w jego zielonych tęczówkach. Delikatnie dotknął moich ust. Z jednej strony chciałam go odepchnąć, a z drugiej zatracić się w tym szaleństwie chodź na kilka niezapomnianych chwil. Pogłębiłam pocałunek. Siedziałam na jego kolanach. Ściągnął ze mnie koszulkę. Poczułam jego usta na mojej szyji.
- Harry przestań- powiedziałam odzyskując rozum.
Wstałam z jego kolan i zaczęłam rozglądać się za swoją koszulką. W końcu ją znalazłam. Podniosłam ją z podłogi i od razu założyłam. Patrzył na mnie zaszokowany.
- Lepiej będzie jak pójdziesz.
- Aly spójrz mi w oczy i powiedz, że naprawdę chcesz żebym wyszedł.
- Harry proszę zrób to. Nie mogę przy tobie jasno myśleć.
Chłopak ze smutną miną wstał z kanapy. Wziął swoją kurtkę i wyszedł. Usiadłam na kanapie i wściekła patrzyłam na dwa kieliszki.
Tydzień później
Siedziałam na kanapie i czekałam na tatę mieliśmy jechać po choinkę i inne rzeczy. Telewizor sobie grał a ja poszłam do kuchni po sok. Wróciłam ze szklanką do salonu.
- ' Z ostatniej chwili doszło do ataku terrorystycznego w budynku Grey Konsorcjum. Doszło d strzelaniny. Porywacze trzymają za zakładnika prezesa firmy Davida Greya.'
Prezenterka dalej coś mówiła. Szklanka w moim ręku wylądowała na podłodze. Najpierw wybrałam numer do taty. Nikt nie odbierał. Następnie chciałam zadzwonić do Nialla, ale on tez nie odbierał pewnie jest już u rodziny. Spojrzałam na wyświetlacz, pod Niallem na liście był Harry. Wybrałam jego numer.
- Aly?
- Tata...- zaszlochałam do słuchawki.- Jacyś terroryści.
- Zaraz u ciebie będę.
Siedziałam na kanapie i czekałam na jakieś wieści. Do mieszkania ktoś wszedł. Odwróciłam głowę i zobaczyłam Harry'ego. Chłopak szybko pokonał dzielącą nas odległość.
- Już wszystko wiem. Chodź pojedziemy na miejsce to wszystkiego się dowiemy.
Pomógł mi się ubrać i sprowadził na dół. Czułam się jak marionetka, której obcięto wszystkie sznurki i już nie umie sama się poruszać. Harry posadził mnie na miejscu pasażera i zapiął pasem, sam usiadł za kierownicą. Skierował się autem w kierunku centrum. Nie daleko biurowca taty panował korek. Policja jak się dowiedziała kim jestem to od razu nas przepuścili.
- Kim oni są?- zapytał drugi policjant.
- To córka Greya- odpowiedział mu ten pierwszy.
- Proszę mi powiedzieć co z tatą- wydukałam.
- Negocjujemy. Nic dokładnie nie wiemy. Trzeba czekać.
Usiadłam w fotelu samochodu. Minuty zamieniały się w godziny. Miałam wrażenie, że to wszystko dzieje się w zwolnionym tempie. Gdyby nie Harry pewnie w życiu bym sobie nie poradziła. Siedziałam i wpatrywałam się w przestrzeń. Ciszę przerwał odgłos strzału, później kolejny. Przestraszona spojrzałam na Harry'ego. Policjanci zaczęli biegać. Zamknęłam oczy, nie chciałam tego wszystkiego widzieć.
- Aly twój tata- powiedział Harry.
Otworzyłam oczy i spojrzałam w kierunku drzwi. Na noszach sanitarnych wieziona mojego tatę. Pobiegłam w tamtą stronę. Był ledwo przytomny. Spojrzał na mnie i delikatnie się uśmiechną.
- Córciu chyba się nieco spóźnię.- Uśmiechnęłam się przez łzy.
- Tym razem ci wybaczę.
- Mam dla ciebie zadanie. Musisz się nią zaopiekować.- Te słowa skierował do Harry'ego- tylko lepiej niż ostatnim razem.
Tata zniknął w karetce. Wpadłam w ramiona Harry'ego i cicho płakałam.
Leżałam na kanapie i zastanawiałam się nad pracami na zaliczenie. Przypomniał mi się park, niedaleko willi chłopaków. Zapakowałam swój aparat i pojechałam. Zrobiłam kilka świetnych zdjęć. Idąc przez park zobaczyłam Harry'ego. Siedział smutny na ławce. Przeklęłam w duchu ale poszła w jego kierunku.
- Cześć Harry- powiedziałam, a chłopak podniósł głowę do góry.
- Alison?- zdziwił się na mój widok.- Co tutaj robisz?
- Zdjęcia na zaliczenie. Temat uczucia. Mogę cyknąć ci fotkę?
- Służę pomocą.
Usiadłam obok niego.
- Co się stało Harry? Wyglądasz jakbyś potrzebował z kimś pogadać.
- Właśnie przyłapałem Taylor z innym. Niezły żart prawda. Nie powinienem się tobie żalić, zrobiłem to samo.
- Zapomniałam o tym.- Kłamałam, ale on o tym nie wiedział.- Może pogadamy przy gorącej czekoladzie u mnie?
- Z chęcią.
Moim autem pojechaliśmy do mnie do domu. Zamiast gorącej czekolady było wino. Siedzieliśmy na kanapie i popijając czerwone wino rozmawialiśmy na luzie. Harry przysuną się do mnie jeszcze bliżej. Nie wiem czy to alkohol, czy może tęsknota za jego czułem dotykiem spowodowała, że przysunęłam się do niego jeszcze bliżej. Wziął w palce pasmo włosów i zaczął się nim bawić. Pochylił się nade mną. Zatonęłam w jego zielonych tęczówkach. Delikatnie dotknął moich ust. Z jednej strony chciałam go odepchnąć, a z drugiej zatracić się w tym szaleństwie chodź na kilka niezapomnianych chwil. Pogłębiłam pocałunek. Siedziałam na jego kolanach. Ściągnął ze mnie koszulkę. Poczułam jego usta na mojej szyji.
- Harry przestań- powiedziałam odzyskując rozum.
Wstałam z jego kolan i zaczęłam rozglądać się za swoją koszulką. W końcu ją znalazłam. Podniosłam ją z podłogi i od razu założyłam. Patrzył na mnie zaszokowany.
- Lepiej będzie jak pójdziesz.
- Aly spójrz mi w oczy i powiedz, że naprawdę chcesz żebym wyszedł.
- Harry proszę zrób to. Nie mogę przy tobie jasno myśleć.
Chłopak ze smutną miną wstał z kanapy. Wziął swoją kurtkę i wyszedł. Usiadłam na kanapie i wściekła patrzyłam na dwa kieliszki.
Tydzień później
Siedziałam na kanapie i czekałam na tatę mieliśmy jechać po choinkę i inne rzeczy. Telewizor sobie grał a ja poszłam do kuchni po sok. Wróciłam ze szklanką do salonu.
- ' Z ostatniej chwili doszło do ataku terrorystycznego w budynku Grey Konsorcjum. Doszło d strzelaniny. Porywacze trzymają za zakładnika prezesa firmy Davida Greya.'
Prezenterka dalej coś mówiła. Szklanka w moim ręku wylądowała na podłodze. Najpierw wybrałam numer do taty. Nikt nie odbierał. Następnie chciałam zadzwonić do Nialla, ale on tez nie odbierał pewnie jest już u rodziny. Spojrzałam na wyświetlacz, pod Niallem na liście był Harry. Wybrałam jego numer.
- Aly?
- Tata...- zaszlochałam do słuchawki.- Jacyś terroryści.
- Zaraz u ciebie będę.
Siedziałam na kanapie i czekałam na jakieś wieści. Do mieszkania ktoś wszedł. Odwróciłam głowę i zobaczyłam Harry'ego. Chłopak szybko pokonał dzielącą nas odległość.
- Już wszystko wiem. Chodź pojedziemy na miejsce to wszystkiego się dowiemy.
Pomógł mi się ubrać i sprowadził na dół. Czułam się jak marionetka, której obcięto wszystkie sznurki i już nie umie sama się poruszać. Harry posadził mnie na miejscu pasażera i zapiął pasem, sam usiadł za kierownicą. Skierował się autem w kierunku centrum. Nie daleko biurowca taty panował korek. Policja jak się dowiedziała kim jestem to od razu nas przepuścili.
- Kim oni są?- zapytał drugi policjant.
- To córka Greya- odpowiedział mu ten pierwszy.
- Proszę mi powiedzieć co z tatą- wydukałam.
- Negocjujemy. Nic dokładnie nie wiemy. Trzeba czekać.
Usiadłam w fotelu samochodu. Minuty zamieniały się w godziny. Miałam wrażenie, że to wszystko dzieje się w zwolnionym tempie. Gdyby nie Harry pewnie w życiu bym sobie nie poradziła. Siedziałam i wpatrywałam się w przestrzeń. Ciszę przerwał odgłos strzału, później kolejny. Przestraszona spojrzałam na Harry'ego. Policjanci zaczęli biegać. Zamknęłam oczy, nie chciałam tego wszystkiego widzieć.
- Aly twój tata- powiedział Harry.
Otworzyłam oczy i spojrzałam w kierunku drzwi. Na noszach sanitarnych wieziona mojego tatę. Pobiegłam w tamtą stronę. Był ledwo przytomny. Spojrzał na mnie i delikatnie się uśmiechną.
- Córciu chyba się nieco spóźnię.- Uśmiechnęłam się przez łzy.
- Tym razem ci wybaczę.
- Mam dla ciebie zadanie. Musisz się nią zaopiekować.- Te słowa skierował do Harry'ego- tylko lepiej niż ostatnim razem.
Tata zniknął w karetce. Wpadłam w ramiona Harry'ego i cicho płakałam.
No i jest następny. Mam nadzieję, że się podobał. Mile widziane komentarze i do następnego.
na poczatku sie zasmucilam ale ta koncowka mnie tak rozbawiła :D super rozdział czekam na nn :) = patrysia
OdpowiedzUsuńOMG
OdpowiedzUsuńbiedna Alison ;'(
dobrze że ma Harrego ♥♥♥
Love ;*
Super rozdział. Żal mi tej dziewczyny ale ma przy sobie Hazzę więc nie jest źle.
OdpowiedzUsuńI zapraszam na http://pomimoboluszczesciewzyciu.blogspot.com/
Biedna dziewczyna, ale końcówka super :D
OdpowiedzUsuńBosze... Genialny jak zawsze <3
OdpowiedzUsuńSmutny! Zdecydowanie smutny! Ja potrzebuję wesołych dzisiaj. Mam nadzieję że z jej tatą wszystko będzie dobrze. Czekam na nowy.
OdpowiedzUsuńWow, wiesz? Dopiero dziś znalazłam Twojego bloga i wiesz jak wrażenia?
OdpowiedzUsuńJest
anielski
boski
cudowny
dobry przebardzo
ekscytujący
fantastyczny
genialny
interesujący
megaaaaśny
NAJLEPSZY
olśniewający
przewspaniały
superowy
wyjebany w kosmos!
Na pewno będę tu od dziś zaglądała częściej
Kocham <3
Zapraszam do mnie
http://somethingaboutthewayyoulooktonight.blogspot.com/
Prosiłabym o komentarz bo dopiero zaczynam
Buziaki ;*