Alison
Stałam przed oknem i patrzyłam na wschodzące słońce. Na sobie miałam tylko koszulkę Harry'ego. Poczułam jak obejmuje mnie w tali.
- Nie chcesz wyjeżdżać?- zapytał.
- Dobrze mi tu.- stwierdziłam obracając się w jego ramionach. Teraz patrzyłam w zieloną otchłań jego oczu.
- To zostańmy, nie przejmujmy się niczym. Jesteśmy razem tylko to się liczy.
- Nie kuś. Harry zaraz zaczynają się wam koncerty, nie możemy.
- Wiem, ale fajnie by było tak tu zostać.
- Fajnie, ale nie możemy.
- To cieszmy się ostatnimi chwilami tutaj.
Wziął mnie na ręce i skierował się w stronę łóżka. Rzuciła mnie na łóżko i zaczął całować. Leżałam na łóżku. Harry ubrany tylko w bokserki przyniósł śniadanie.
- Mam nadzieję, że nie byłeś tak po śniadanie na dole.
- A co zazdrosna?- zapytał.
- Nie tylko pewnie uznaliby cię za jakiegoś wariata. Co było by prawdą.
- Osz ty, nie dostaniesz śniadania.
Podniosłam się i przytuliłam do jego pleców.
- Harry proszę. Wiesz kocham cię jako wariata.- pocałowałam go w policzek.
Posadził mnie sobie na kolanach i zaczął całować. Boże jakie to wspaniałe uczucie jak on całuje. Zamknęłam oczy i po prostu poddawałam się jego czułemu dotykowi.
- W końcu powinniśmy wstać.- powiedział Harry.
- Wiem.
Założyłam jego koszulkę i poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic i ubrałam się w jeansowe szorty i niebieską koszulkę <klik>. Włosy zebrałam w kucyk i gotowa wyszłam z łazienki. Harry leżał na łóżku.
- Wstawaj.
- Nie.- powiedział i pokazał mi język.
- Harry ja się ubrałam, teraz ty.
- No dobra.
Hazza poszedł do łazienki, a ja zaczęłam zbierać nasze rzeczy. Walizki były już w samochodzie. Właśnie wymeldowywałam się z hotelu, bo Harry nie znał włoskiego. Z satysfakcją podałam kartę recepcjonistce. W końcu za coś ja płaciłam. Wyszłam z hotelu, Harry opierał się o swój samochód z ciemnymi okularami na nosie. Podeszłam do niego, cmoknęłam o w usta i zabrałam mu te piękne patrzałki.
- Aly oddaj.- powiedział.
- Nie, mi lepiej pasują.- stwierdziłam zakładając je.
- Tak, ale to moje okulary.
- Ja je tylko pożyczam kochanie.
Usiadłam nam miejscu pasażera i czekałam, aż on wsiądzie do samochodu. Czekała nas piętnastogodzinna podróż. Większość z tego miałam zamiar przespać.
10 godzin później
Miejsce bliżej nie określone
Francja
- Harry jesteś już zmęczony, proszę cię zatrzymajmy się.
- Dobrze, ale tylko dojadę do najbliższego miasta.
Harry jechał dalej, nagle z przeciwległej strony zaczęły zbliżać się do nas dwa jasne punkciki. Przerażona spojrzałam na Harry' ego. Samochód jechał wprost na nas. Harry ratował się ucieczką na pobocze. Skończyło się to bliskim spotkaniem z drzewem.
- Aly nic ci nie jest?- zapytał.
- Chyba nie.- odpowiedziałam.- A tobie?
- Trochę mnie ręka boli. Dobra, trzeba jakoś wysiąść.
Zaczęłam mocować się z pasem, jakoś udało mi się odpiąć. Z drzwiami poszło łatwiej. Wysiadłam z auta. Przez chwilę stałam na trawie, zrobiłam krok do przodu. Zakręciło mi się w głowie. Później była już tylko ciemność.
Stałam przed oknem i patrzyłam na wschodzące słońce. Na sobie miałam tylko koszulkę Harry'ego. Poczułam jak obejmuje mnie w tali.
- Nie chcesz wyjeżdżać?- zapytał.
- Dobrze mi tu.- stwierdziłam obracając się w jego ramionach. Teraz patrzyłam w zieloną otchłań jego oczu.
- To zostańmy, nie przejmujmy się niczym. Jesteśmy razem tylko to się liczy.
- Nie kuś. Harry zaraz zaczynają się wam koncerty, nie możemy.
- Wiem, ale fajnie by było tak tu zostać.
- Fajnie, ale nie możemy.
- To cieszmy się ostatnimi chwilami tutaj.
Wziął mnie na ręce i skierował się w stronę łóżka. Rzuciła mnie na łóżko i zaczął całować. Leżałam na łóżku. Harry ubrany tylko w bokserki przyniósł śniadanie.
- Mam nadzieję, że nie byłeś tak po śniadanie na dole.
- A co zazdrosna?- zapytał.
- Nie tylko pewnie uznaliby cię za jakiegoś wariata. Co było by prawdą.
- Osz ty, nie dostaniesz śniadania.
Podniosłam się i przytuliłam do jego pleców.
- Harry proszę. Wiesz kocham cię jako wariata.- pocałowałam go w policzek.
Posadził mnie sobie na kolanach i zaczął całować. Boże jakie to wspaniałe uczucie jak on całuje. Zamknęłam oczy i po prostu poddawałam się jego czułemu dotykowi.
- W końcu powinniśmy wstać.- powiedział Harry.
- Wiem.
Założyłam jego koszulkę i poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic i ubrałam się w jeansowe szorty i niebieską koszulkę <klik>. Włosy zebrałam w kucyk i gotowa wyszłam z łazienki. Harry leżał na łóżku.
- Wstawaj.
- Nie.- powiedział i pokazał mi język.
- Harry ja się ubrałam, teraz ty.
- No dobra.
Hazza poszedł do łazienki, a ja zaczęłam zbierać nasze rzeczy. Walizki były już w samochodzie. Właśnie wymeldowywałam się z hotelu, bo Harry nie znał włoskiego. Z satysfakcją podałam kartę recepcjonistce. W końcu za coś ja płaciłam. Wyszłam z hotelu, Harry opierał się o swój samochód z ciemnymi okularami na nosie. Podeszłam do niego, cmoknęłam o w usta i zabrałam mu te piękne patrzałki.
- Aly oddaj.- powiedział.
- Nie, mi lepiej pasują.- stwierdziłam zakładając je.
- Tak, ale to moje okulary.
- Ja je tylko pożyczam kochanie.
Usiadłam nam miejscu pasażera i czekałam, aż on wsiądzie do samochodu. Czekała nas piętnastogodzinna podróż. Większość z tego miałam zamiar przespać.
10 godzin później
Miejsce bliżej nie określone
Francja
- Harry jesteś już zmęczony, proszę cię zatrzymajmy się.
- Dobrze, ale tylko dojadę do najbliższego miasta.
Harry jechał dalej, nagle z przeciwległej strony zaczęły zbliżać się do nas dwa jasne punkciki. Przerażona spojrzałam na Harry' ego. Samochód jechał wprost na nas. Harry ratował się ucieczką na pobocze. Skończyło się to bliskim spotkaniem z drzewem.
- Aly nic ci nie jest?- zapytał.
- Chyba nie.- odpowiedziałam.- A tobie?
- Trochę mnie ręka boli. Dobra, trzeba jakoś wysiąść.
Zaczęłam mocować się z pasem, jakoś udało mi się odpiąć. Z drzwiami poszło łatwiej. Wysiadłam z auta. Przez chwilę stałam na trawie, zrobiłam krok do przodu. Zakręciło mi się w głowie. Później była już tylko ciemność.
Nie wyszedł mi tak jak chciałam, ale nie mam czasu go poprawiać. Przepraszam, za tak długą przerwę. Następny postaram dodać się szybciej. Mile widziane komentarze i do następnego.
Świetny rozdział. Kurczę ale co jej jest?
OdpowiedzUsuńsuper!
OdpowiedzUsuńco jej się stało?
Świetnie piszesz
Czekam na następny
Monia Love <3
Bardzo ciekawy rozdział. Tylko jedna rzecz nie daje mi spokoju... Co jej jest? Mam nadzieję że nic poważnego.:(
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na następny rozdział.
I rozdział Ci WYSZEDŁ. Jest na prawdę wspaniały.
Masz ogromny talent ;)
świetny :D oby jej sie nic powaznego nie stalo. czekam na next - patrysia
OdpowiedzUsuńWiesz że zajebisty! Zastanawia mnie tylko co może jej być? Mam nadzieje że to nic strasznego
OdpowiedzUsuńKocham! Tylko ciekawe co jej jest...Czekam na kolejny <333
OdpowiedzUsuńhttp://you-will-always-be-my-love.blogspot.com/
Xoxo :******
Mrs.Horanowa ♥
Co jej jest? Może jest w ciąży? :* a rozdzial zarąbisty świetny mega cuuudowny kocham :* i czekam na nn :)
OdpowiedzUsuńDodaj jak najszybciej, błagam cię. Strasznie jestem ciekawa co jej jest. Masz talent do pisania, to opowiadanie jest wspaniałe.
OdpowiedzUsuń